piątek, 24 lutego 2017

Część II Pax in nomine domini



,, I oto czemu śpiewam Wam''
Skoro znamy już słowa pieśni mistrza Marcabru, możemy przystąpić do analizy ,, Pax in nomine domini''. Już w II poł. XII wieku wielu czołowych przedstawicieli kościoła i możnych europejskich dostrzegali stale narastające niebezpieczeństwo i zagrożenie dla państw Franków w Ziemi  Świętej. Potrzeba było nowych żołnierzy i rycerzy, którzy nie przybywaliby tylko z pielgrzymką i odjeżdżali po roku do ojczyzny. Królestwo Jerozolimskie cierpiało notorycznie na braki w liczebności swych wojsk. Z czasem rolę stałych sił zbrojnych miały przejąć zakony rycerskie, które jednakże w czasach Marcabru dopiero się rozwijały i nie miały militarnego charakteru( poza templariuszami, którzy pojawili się w 1128 roku, ale pierwszą znaczącą rolę odegrali dopiero w II krucjacie).

Sułtan Nur ad-Din ucieka z Damaszku.
Kronika Wilhelma z Tyru, XIII wiek


Apel do krucjaty

W pieśni ,,Seignor sachez'' mieliśmy już do czynienia z apelem krucjatowym, w którym autor wzywał chrześcijańskich władców i rycerzy do wsparcia wojsk walczących w Ziemi Świętej. Podobną technikę stosowano zresztą już wcześniej, a z pewnością w czasach mistrza Marcabru.
To tak zwana liryka apelu. Według XII-wiecznych poetów baronowie i rycerze ,, powinni wszelkimi kosztami uniknąć bezczynności, wstydu, braku męstwa''. Naturalnie, Jerozolima była już zdobyta( od 1099r.), ale należało zapewnić stałe wsparcie, którego niestety brakowało. Pieśni typu ,, Pax in nomine domini'' miały spełniać funkcję upomnienia. Nawiązywały do I krucjaty, współgrając z ważnymi wymaganiami poetyki średniowiecznej. Utwór, który przyjdzie nam przeanalizować wspólnie jest klasycznym przykładem liryki media tempora. O jego znaczeniu dla rozwoju światowej muzyki niech świadczy fakt, że znajduje się on na liście dzieł instrumentalnych analizowanych na wykładach Akademii Muzycznej w Krakowie.

Starcie pod twierdzą Shaizar w 1138 roku.
Manuskrypt z XIII wieku.


Universitatis magister Marcabru
W XII wieku, na terenie Europy rozpoczyna się renesans kulturowy, nie tylko związany z poezją z płd. Francji, ale również z powstającymi tzw. wszechnicami( a niekiedy już uniwersytetami). Wykłada się na nich siedem sztuk wyzwolonych. Powoli w system nauczania wchodzi tzw. logika i retoryka, czyli sztuka wysławiania się. Korzystali z tego średniowieczni poeci i trubadurzy, którzy byli najczęściej osobami doskonale wykształconymi. Niejednokrotnie przenosili nieobce im założenia nauki uniwersyteckiej do swoich utworów. Zręcznie operując argumentami, kontrargumentami, tezami aż wreszcie antytezami, potrafili przekonać do swoich racji wszystkich słuchaczy. Z podobnym zabiegiem spotykamy się w ,, Pax in nomine domini''.

Król Ludwik VII przyjmuje krzyż na synodzie w Vezelay.
Chronique de Saint Denis, XV wiek.


Rycerskie praise i blame
Jak najlepiej przekonać kogoś do swoich racji? W średniowieczu odpowiedzią na to pytanie było zestawienie skutków podjęcia decyzji zgodnie ze swoją wolą lub też rezultatów postąpienia według doradzanych sposobów( z reguły lepszych i efektowniejszych). Ciąg przyczynowo-skutkowy był głęboko zakorzeniony w kulturze średniowiecznej, zwłaszcza w okresie od XII do XIII wieku. Oglądając tzw. Biblię Maciejowską, możemy zobaczyć na jednej stronie np: przemawiającego do Izraelitów Boga, a na następnej skutki braku posłuszeństwa wobec bożych nakazów, np: klęskę w bitwie z Filistynami. Oczywiście przez to fabuła była niechronologiczna, ale ważniejsze było ukazanie rezultatu pychy i uporu wobec Boga. Podobną zasadą kierowali się poeci, jak Marcabru. Swoje utwory adresowali do rycerzy i szlachty. Z tego też powodu musieli znaleźć kontrastowe zestawienie, które skłoniłoby szlachtę do udziału w krucjacie. Rozwiązaniem był motyw praise
( chwała) i blame( wstyd). W ,, Pax in nomine domini'' obserwujemy rodzącą się ideologię krucjatową: ci, którzy odpowiedzieli na wezwanie do wzięcia krzyża mieli być chwaleni, tych zaś co je odrzucali należało potępić. Widać to zwłaszcza w ,, Seignor sachez''.


Bitwa przeciwko sułtanowi Sanguinowi.
Manuskrypt z XIV wieku.


Marcabru  ,,u bram kraju Jozafata''

Mistrz Marcabru był świetnym erudytą i prawdziwym znawcą techniki praise i blame.
Z powodzeniem zastosował ją w swojej pieśni. W I zwrotce poeta mówi o ,, zdroju''( inna nazwa źródła). To alegoryczne ukazanie krucjaty. Trubadur śpiewa o wodzie tegoż źródła, które równe jest tylko temu ,, u bram kraju Jozafata''. W tym miejscu autor oczywiście odwołuje się do Starego Testamentu. Jozafat był jednym z królów Judy z rodu Dawida( był uwzględniony w rodowodzie Chrystusa). W tym kontekście należy zrozumieć ,, zdrój''- nową krucjatę jako równą zdobyciu Ziemi Świętej w I wyprawie krzyżowej( zabieg uwznioślający i nawiązujący do dziedzictwa zdobycia Jerozolimy w 1099r.).

Król Ludwik VII przybywa do Antiochii w czasie II krucjaty.
Manuskrypt z XV wieku.


Cudowny zdrój

W II zwrotce mistrz Marcabru wykorzystuje technikę praise i blame. Na wstępie sugeruje by nie mylić zwykłego zdroju- źródła, którego używa się do zmywania zwykłego brudu z ciała, z
,, przenajświętszym zdrojem''. Okazuje się, że to cudowne źródło jest dostępne dla wszystkich; bogatych i biednych. Ma być to uzdrawiający lek( w domyśle zbawienie i odpuszczenie win- lek duchowy). Autor stawia więc tezę, że każdy powinien z niego skorzystać. Skoro jest dostępny dla wszystkich, dlaczego z niego nie skorzystać. Tylko że zawsze znajdą się tacy, którzy nie zechcą tego uczynić. Będą oni wstydem dla chrześcijan w niebie, jeśli umrą bez napicia się z cudownego zdroju.
Interpretując te słowa, Marcabru mówi o nowej krucjacie, do której każdy może przystąpić i uzyskać przebaczenie win. Jeśli zaś nie weźmie krzyża do czasu swojej śmierci, będzie hańbą dla rodziny na ziemi i dla zbawionych w niebie. 

Widok na mury Antiochii podczas oblężenia w okresie I krucjaty.
Manuskrypt z XV wieku.

Korona

Kolejna zwrotka zawiera w treści odwołanie do korony cierniowej Chrystusa. Stała się ona symbolem zarówno Jego męki i cierpienia, ale również dostojeństwa, chwały i bezgranicznej miłości.
Krzyżowcy wyruszający na krucjatę także otrzymają taką koronę. Będzie to ich głód, pragnienie, zmęczenie i niedostatki podczas wyprawy. Ostatecznie jednak ich poświęcenie zostanie wynagrodzone. Marcabru pisze: ,, Koroną zwięczyć naszą skroń, a któż jutrzenki zgadnie blask,
co przeświętego zdroju toń, na wieki przyozdobi nas''. Tak więc dla crucesignati nagrodą ma być wieczna chwała i zbawienie. Jednak Marcabru stawia warunek- najpierw trzeba pomścić śmierć pomordowanych chrześcijan na Wschodzie. 

Mistrz Marcabru karci
Następna zwrotka to zbiór wyzwisk, jakie Marcabru rzuca na opieszałych i grzesznych wielmożów, którzy nie chcą wziąć udziału w krucjacie. Ich miejscem będzie po śmierci piekło, bowiem cudowny zdrój Bóg przeznaczył tylko dla prawych chrześcijan. Ten, kto odrzuca słowo i wezwanie Boże na turniej w Edessie( jak napisał anonimowy autor w ,,Chevalier mult estes guariz'') nie będzie godzien cudownego zdroju. Dlatego też, jak sam Marcabru mówi, jego język chłoszcze go. Faktycznie, porównując poetycką finezję Tybalda z Szampanii i prostackimi określeniami rzucanymi przez Marcabru, można odnieść wrażenie słuchania kazania zdenerwowanego nauczyciela w szkole( no może przesadziłem). W każdym razie, język Marcabru jest w tym miejscu bardzo dosadny, trafiający właściwie w sedno przesłania całej pieśni. Być może to właśnie dlatego tak go ceniono; w sytuacji kiedy była potrzeba skierowania słowa do rycerstwa i plebsu, potrafił stanowczo sformułować główną myśl, zaś podczas występów na dworze posługiwał się wyszukanymi zwrotami i środkami poetyckimi( których tutaj też nie brakuje, zwłaszcza w I i II zwrotce).

Krzyżowcy wyruszający do Outremer.
Manuskrypt z XIV wieku.

Zakończenie pieśni

Marcabru na koniec gorzko podsumowuje rycerstwo chrześcijańskie, które ,, zeszło na psy''.
Szlachta sprzeciwia się woli Bożej, podczas gdy prosty lud dzielnic południowej Francji jest gotów na następną krucjatę. To chyba wywołuje największy gniew Marcabru, powiększony jeszcze wieściami o strachu i rozpaczy chrześcijan z Antiochii, którzy mogą stać się następnym po Edessie celem ataku muzułmanów. Koniec pieśni wieńczy prośba do Chrystusa, by zbawił protektora i opiekuna trubadura oraz podlegające mu lenna.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz